Dzięki sensacyjnemu zdobyciu Pucharu Polski trafili do europejskich pucharów. 25 lat temu legnicka Miedź odprawiała kolejnych rywali w „Turnieju Tysiąca Drużyn”, a my przypomnijmy sobie dzisiaj wielce osobliwy znak „Miedzianki”.
© Autor: Jakub Malicki
Kilka tygodni temu pisałem o Stilonie, jako jednym z najbardziej niespełnionych polskich klubów piłkarskich. W sezonie 1990-91 gorzowianom zabrakło 2 punktów by awansować z II ligi do ekstraklasy. Do najwyższej klasy rozgrywek piłkarskich w Polsce nie udało się także dostać (jak do tej pory) także drużynie z Legnicy, choć „Miedzianka” była nawet bliżej celu od rywali z Gorzowa Wielkopolskiego. W tym samym 1991 roku zajęła 4. miejsce w II lidze i rywalizowała w barażach o ekstraklasę ze Stalą Mielec.
26 czerwca pierwszoligowcy przegrywali w Legnicy 0-3 do przerwy. Euforię 10 tysięcy legnickich kibiców ostudził jednak w drugiej połowie Adam Fedoruk, który strzelił honorowego gola dla Stali. Wynik 3-1 dawał jednak szansę Miedzi, by już po dwóch sezonach w II lidze awansować do najwyżej klasy. 4 dni później złudzenia prysły, Stal wygrała w rewanżu 3-0 i zachowała pierwszoligowe miejsce. Miedź pozostała w II lidze na kolejne 7 lat, dwukrotnie zajmując nawet 3 miejsce w końcowych tabelach, czyli tuż za rywalami, którzy osiągnęli promocję.
Jednak Stal Mielec i Stilon powinny być wspominane pozytywnie w Legnicy, ponieważ obie te drużyny uległy legniczanom podczas ich marszu po Puchar Polski.
Puchar Polski 1991-92
Miedź rozpoczęła rywalizację w „Turnieju Tysiąca Drużyn” od remisu w Ostrowie Wielkopolskim i wywalczenia awansu dopiero w serii rzutów karnych.
Kolejnym rywalem była wspomniana mielecka Stal, która w Legnicy przegrała 2-3, choć prowadziła po golu Barnaka w 5 minucie. Chwilę później wyrównał Daniel Dyluś, który strzelił także dwie następne bramki dla „Miedzianki”. Tym samym zespół Miedzi zrewanżował się „Biało-niebieskim” za porażkę w barażach o ekstraklasę i awansował do 1/8 finału.
Tam spotkali się z Olimpią Poznań, drużyną z dolnej połowy tabeli I ligi. Do awansu wystarczył Miedzi jeden gol, którego strzelił nie kto inny jak Daniel Dyluś!
W ćwierćfinale legniczanie podejmowali kolejnego pierwszoligowca – bydgoskiego Zawiszę. W pierwszym meczu wygrali 2-1 po golach Wójcika i Dylusia, w rewanżu prowadzili od 2 minuty po bramce Baziuka. Jednak Zawisza potrafił strzelić dwie bramki i sędzia odgwizdał dogrywkę. W 108 minucie Artur Wójcik strzelił wyrównującą bramkę, która dała Miedzi promocję do półfinału.
Niespodzianka stała się faktem, a w półfinale drużyna wylosowała teoretycznie najsłabszego rywala – gorzowski Stilon. W drugim półfinale mierzyły się pierwszoligowe ŁKS i Górnik.
20 maja Miedź wygrała ze Stilonem 3-0 po dwóch golach Dylusia i jednym Cymbały. W rewanżu prowadziła po golu Gierejkiewicza w 23 minucie, gorzowian stać było jedynie na wyrównanie. Legnica miała więc swój wielki sukces, porównywalny jedynie z wyczynem Lechii Gdańsk i Czarnych Żagań, które awansowały do finałów Pucharu Polski jako drużyny 3-ligowe.
W finale rywalem Miedzi był Górnik Zabrze, zresztą podobnie jak 27 lat wcześniej Czarnych. Jednak w 1992 roku zabrzanie mieli słabszą drużynę, zajęli 4. miejsce w I lidze i finał Pucharu Polski był dla nich szansą na grę w europejskich pucharach. Mecz na stadionie Wojska Polskiego ułożył się dla nich pomyślnie, już w 9 minucie Piotr Jegor strzelił pierwszą bramkę dla Górnika.
Dwie minuty przed końcem wyrównał jednak Dariusz Baziuk i mecz zakończył się remisem 1-1. W dogrywce nie padł żaden gol, więc sędzia Michał Listkiewicz zarządził serię rzutów karnych.
W rzutach karnych skuteczniejsi okazali się Legniczanie, którzy chybili tylko raz i po strzale Artura Wójcika mogli świętować wywalczenie trofeum.
Źródło: Archiwum Miedzi za www.laczynaspilka.pl
Po zdobyciu Pucharu Polski, Miedź dostała szansę występu w Pucharze Zdobywców Pucharów. Już w pierwszej rundzie trafili na silną drużynę AS Monaco, która w poprzednim sezonie zagrała w finale tych rozgrywek.
Źródło: www.miedzlegnica.eu
Pierwszy mecz został rozegrany 16 września 1992 roku na 35-tysięczniku w Lubinie. Wówczas Monaco wygrało 1-0 po szybko strzelonej bramce (3 minuta) przez Youri Djorkaeff-a. W składzie zespołu prowadzonego przez Arsene Wengera znajdowali się również tacy zawodnicy, jak Lilian Thuram czy Jürgen Klinsmann!
W rewanżu nie było sensacji, za to udało się legniczanom nie przegrać meczu z utytułowanym rywalem. Dzięki temu dwumeczowi logo „Miedzianki” trafiło do galerii uczestników europejskich pucharów i niewątpliwie było wśród nich jednym z bardziej oryginalnych tworów. Właśnie dlatego postanowiłem przypomnieć ten wyjątkowy czas w dziejach Miedzi, wyróżniający go spośród drugoligowych przeciętniaków na piłkarskiej mapie Polski.
Znak Miedzi to symbol abstrakcyjny i możemy zinterpretować go na kilka sposobów. Charakterystyczny „zawijas” kojarzy się niektórym kibicom ze ślimakiem… innym ze zwojem kabli miedziowych, a nawet z „gruszką hutniczą”, o której wspomniał Maciej w poniższym komentarzu [wpis został obecnie zaktualizowany]. W 2011 roku historyczny znak Miedzi został wzbogacony o głowę lwa, czyli zwierza widniejącego w herbie Legnicy. W logo klubu ma on jednak sylwetkę zwróconą w przeciwnym kierunku niż heraldyczny pierwowzór. Ponad to, zamiast srebrnych kluczy, lew (jego głowa) trzyma w pazurach stary herb Miedzi. Kompozycja taka niestety mocno ograniczyła czytelność i unikalność starego znaku, choć w kategoriach czysto estetycznych może wydać się bardziej atrakcyjna.
Historia znaku
Miedź powstała w 1971 r. zastępując zlikwidowany MZKS Legnica. Patronem zespołu została Huta Miedzi oraz miejscowe zakłady: Fabryka Przewodów Nawojowych „Elpena” i „Legmet”.
Do 1996 r. klub używał nazwy KS Miedź, potem z klubu wyodrębniono sekcję piłkarską. Zmieniono nazwę na ASPN Miedź, a historyczny znak (poniżej z lewej) zastąpiono (w 2003 r.) poziomo ułożoną elipsą z czarną sylwetką piłkarza na barwach klubowych(poniżej z prawej).
W 2011 r. powołano nową spółkę, MKS Miedź Legnica SA oraz odświeżony znak z lwem.
Opinia o znaku
Gdy pierwszy raz ujrzałem znak Miedzi (ten z lat ’70) nie mogłem uwierzyć, że jest to emblemat klubu sportowego. Kolorowy zawijas zielono-niebiesko-czerwony, z wciśniętą nazwą klubu w kolorze złotym, nadawał logo osobliwy charakter.
Jednak historyczny znak miałby paradoksalnie wyższą ocenę od obecnie używanej tarczy z lwem. Moim zdaniem bardzo charakterystyczny symbol został w niej utopiony. Tło tarczy podzielone na 3 ukośne pasy nie współgra z kolorystyką zawijających się barw na starym znaku. Dodatkowo wklejenie tego logo między głowę a łapę lwa wygląda na przypadkowe połączenie.
Jak oceniasz znak Miedzi Legnica?
- 4 #wartościowy (42%, 13 razy oceniany)
- 3 #poprawny (29%, 9 razy oceniany)
- 2 #niedopracowany (19%, 6 razy oceniany)
- 5 #doskonały (6%, 2 razy oceniany)
- 1 #koszmarny (3%, 1 razy oceniany)
Ilość głosów: 31
Ocena polskielogo.net:
Średnia ocena: 3,0
Źródła:
Archiwum tygodnika „Piłka Nożna”, roczniki 1991-1992
http://www.miedzlegnica.eu/index.php/klub1/sukcesy/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Puchar_Polski_w_pi%C5%82ce_no%C5%BCnej_(1991/1992)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mied%C5%BA_Legnica_(pi%C5%82ka_no%C5%BCna)#Dotychczasowe_nazwy
https://www.laczynaspilka.pl/aktualnosci/puchar-polski/zloto-dla-zuchwalych-czyli-puchar-sensacji