Minimalizm w sporcie / rys. Kuba MalickiJuventus, Inter, Sparta, hiszpański związek piłkarski, AKS Zły czy komunistyczne zrzeszenia – łączy je prosty styl znaków graficznych. Czy jednak kluby sportowe faktycznie wchodzą w świat minimalizmu?


© Autor: Jakub Malicki

W przepełnionym symbolami świecie sportu trendy kulturowe i cywilizacyjne odbijały się niczym promienie w szkiełkach kalejdoskopu. Z przeszłości możemy więc wyczytać kilka nurtów, zgodnie z którymi ewoluowały herby klubów i organizacji. Dominacja form heraldycznych w XIX-wiecznych znakach pionierskich towarzystw sportowych, wykwit prostych emblematów w międzywojniu, socrealizm w demoludach czy wreszcie efektowny styl ilustracyjny w krajobrazie amerykańskich sportów ostatniej dekady XX w. – to najbardziej charakterystyczne zmiany. Od 4 lat obserwujemy nowy trend – upraszczania znaków sportowych do form niemal ascetycznych.

Czym jest minimalizm?

Dążenia do prostoty w projektowaniu nie należy traktować jako innowacji. Hasło „less is more” („mniej znaczy więcej”) padło z ust niemieckiego architekta Ludwiga Miesa van der Rohe po raz pierwszy w latach 40. XX wieku. Projektowane przez niego budynki cechowała ascetyczna bryła o wyrazistej konstrukcji, pozbawiona jakichkolwiek zdobień. Niektórzy historycy opisują jego twórczość jako ekstremalny przejaw tzw. stylu międzynarodowego w architekturze modernistycznej, mającego zalążki w międzywojniu. Warto zwrócić uwagę na uniwersalny charakter dzieł Le Courbisiera, Gropiusa czy Scharouna, wolny od dekoracji ale i lokalnych nawiązań.

W latach 60. minimalizm rozwinął się jako nurt w sztukach wizualnych i literackich. Formy plastyczne – również znaki graficzne – powstałe w tym stylu budowane były z prostych, geometrycznych kształtów, a ich kolorystyka równie skąpa – dominowała czerń i biel, a jaskrawe barwy pełniły rolę akcentów.

Minimalistyczne herby piłkarskie / rys. Kuba MalickiProste znaki klubów piłkarskich powstałe w XX wieku

W świecie sportu minimalistyczne formy znaków – przeważnie liternicze – najczęściej przybierały kluby i organizacje z niemieckojęzycznych krajów. Znajdziemy jednak również przykłady prostych znaków we Włoszech, Skandynawii, Polsce a nawet krajach latynoskich.

„Against modern football” jako przejaw minimalizmu w sporcie

Usuń niepotrzebne rzeczy ze swojego życia, odrzuć nawyk gromadzenia, wyeliminuj sztuczne potrzeby a poprawisz jakość swojego życia. Tak w skrócie brzmi przesłanie minimalistów, czyli filozofii życia powstałej w opozycji do rozbuchanego konsumpcjonizmu zachodniego świata. Bezmyślne kupowanie coraz to nowszych ubrań, sprzętów i gadżetów, przywiązanie ludzi do gromadzenia rzeczy, ogranicza naszą wolność. Przedmioty te osaczają człowieka, wymagają ciągłej uwagi, układania, odkurzania. Dlatego ograniczenie żądzy posiadania i zostawienie przy sobie jedynie rzeczy koniecznych do przetrwania pozwala skupić się na esencji życia – doświadczeniach i relacjach z innymi ludźmi.

Wśród kibiców piłkarskich powstał nurt „Against modern football”, w którym ludzie identyfikują się z amatorskimi klubami. Szukają kolorytu lokalnego zamiast fascynować się skrajnie skomercjalizowanym produktem sportowym, zbudowanym przez ponadnarodowe organizmy typu UEFA czy FIFA. Profesjonalny futbol stał się wyścigiem bogatych z bogatszymi, w którym sukces zapewniają kolosalne środki pompowane w tę dyscyplinę przez stacje telewizyjne, koncerny paliwowe, odzieżowe i spożywcze czy szejków.

Jeśli więc traktujemy minimalizm zgodnie z jego założeniami to rebranding profesjonalnego klubu powinien wprowadzić również zmianę jego wartości i stylu zarządzania, a nie tylko przyjęcie prostej stylistyki graficznej. Trudno nie odnieść wrażenia, że minimalistyczny wizerunek będzie bardziej autentyczny dla drużyny amatorskiej niż dążącemu do maksymalizacji zysków przedsiębiorstwu piłkarskiemu.

Alternatywny Klub Sportowy Zły WarszawaZnak Alternatywnego Klubu Sportowego „Zły” ma minimalistyczną formę

Najbardziej wyrazistym przykładem minimalistycznej marki w polskim sporcie jest AKS „Zły”z Warszawy. Tutaj prostota identyfikacji wizualnej, przewrotna nazwa (nawiązanie do powieści Leopolda Tyrmanda) czy lewicowe wartości budują spójny wizerunek i alternatywny sposób myślenia o sporcie. W moim odczuciu taką drogą powinny podążać inne polskie kluby sportowe. Budując swą markę w oparciu o wartości mają szansę zaistnieć w  świadomości lokalnej społeczności jako organizacje użyteczne.

Nowy styl życia bogatych czy pusty slogan?

Ostatnie rebrandingi topowych klubów piłkarskich w duchu minimalizmu nasuwają kilka pytań w kontekście ich autentyczności. Czy minimalistyczny branding globalnych marek piłkarskich możemy uznać za rzeczywisty krok w kierunku ascezy? Czy Inter i Juventus nagle przestaną płacić miliony swoim zawodnikom i ich agentom, formując swoje drużyny na bazie wychowanków? Czy zrezygnują z ekspozycji sponsorskich treści na koszulkach meczowych? Czy ich materiały wizerunkowe, odzież czy choćby gadżety powstaną w duchu „zero waste”? Czy jednak zmiana była powodowana żądzą zdobycia kolejnych milionów, wprowadzenia swoich marek na nowe rynki i wydrenowania portfeli amerykańskich lub azjatyckich klientów…

Nowe znaki sportowe w duchu minimalistycznymNowe znaki sportowe w minimalistycznym stylu

Chicago Fire po dwóch latach od wprowadzenia nowego znaku przygotowuje się do kolejnego rebrandingu. Hiszpański związek piłkarski postanowił pójść dalej i zaprezentował logo oczyszczone ze wszelkich ozdobników, ale i treści. Wcześniejszy, unikalny znak inspirowany stylem hiszpańskiego surrealisty Joana Miró został zastąpiony przez groteskowe literki „RFEF” w okręgu. Znak bezbarwny koncepcyjnie i pusty od strony tożsamościowej. Eksponuje uniwersalny styl nad artyzmem, do jakiego przyzwyczaiła nas hiszpańska piłka.

Kolejne takie realizacje bezmyślnie wpisane w trend sprawiają, że organizacje tracą odrębność wizerunkową. Na mapie mentalnej klubów i reprezentacji zapanuje uniformizacja zamiast różnorodności kulturowej. Przewijając oś czasu w mediach społecznościowych awatary coraz częściej przypominają homogeniczne inicjały nadawane przez sztuczną inteligencję. Czy odbiorca tychże stał się ślepym głupcem, czy tylko tak jest postrzegany przez włodarzy piłki i ich agencje marketingowe?

W poszukiwaniu własnego stylu

W filozofii życia bliżej mi do minimalizmu niż konsumpcjonizmu. W projektowaniu również uważam, że forma znaku powinna być możliwie prosta, co jednak nie oznacza, że modę na minimalizm przyjąłem z euforią. Każdy trend jest krótkotrwały, a bezmyślne naśladownictwo prowadzi do wypaczenia nawet najpiękniejszej idei. Nigdy także nie traktowałem znaków sportowych jako narzędzia do manipulacji. Taką funkcję zwykła pełnić reklama. Dzisiaj i te proste formy mają polaryzować. Wpisują się w wojnę kulturową. Każą nam opowiedzieć się za tzw. „postępem” lub pozwalają narzekać przyklejając łatkę konserwatywnego „dziadersa”.

Wartościowa marka, także sportowa, powinna jednak mieć interesującą osobowość. Dobry znak powinien w sposób jednoznaczny komunikować swoje przesłanie, co nie znaczy, że każdy powinien mieć ascetyczną formę. Gdy panowała moda na efekty graficzne, kolorowe wypełnienia gradientowe lub złocenia, moje znaki uchodziły za „proste”. Na początku tzw. kariery zawodowej usłyszałem od jednego pracodawcy (agencja reklamowa), że proste obrazki to klient może zrobić sobie sam w Paincie, a projekt powinien być bogaty w efekty, bo za to płaci…

Minimalistyczne herby piłkarskie / rys. Kuba MalickiMinimalistyczne znaki zaprojektowane przez Kubę Malickiego dla klubów i organizacji sportowych

Dzisiaj konkurowanie prostą formą wydaje się kolosalnie trudne. Większość nowo powstałych znaków wydaje się wtórna. Twórcy wychodzą z założenia, że „wszystko już było”. Jedynie oryginalna koncepcja i dopasowana typografia mogą bronić takiej realizacji. Projektantów nie muszę przekonywać, że najtrudniej zaprojektować inteligentną formę, która będzie łatwa do odczytania przez każdego odbiorcę. Tylko czy Ty, Szanowny Odbiorco, poszukujesz jeszcze maestrii w znaku graficznym i masz ochotę rozszyfrowywać jego przesłanie?