Olimpia Warszawa herbNie ma w sporcie bardziej nobilitującej nazwy niż „Olimpia”. Dziesiątki polskich klubów noszą miano nawiązujące do starożytnej miejscowości, a drużyna z warszawskiej Woli ma nawet grecką kolumnę w logo.

Ikoną Wolskiego Robotniczego Klubu Sportowego „Olimpia” mógłby być Wojciech Kowalczyk, gdyby nie odszedł trenować w Polonezie. Albo koparka gąsienicowa produkowana w zakładach im. Waryńskiego, które „opiekowały” się klubem za komuny. Czy wreszcie żyrafa, której metalowa rzeźba z 1968 roku (autorstwa Władysława Dariusza Frycza) witała gości wędrujących na stadion, ale niedawno została przeniesiona na skwer Pułkownika Zdzisława Kuźmirskiego-Pacaka.

Została więc znakiem klubu kolumna w stylu jońskim z głowicą (wolutą) przypominającą ślimaka lub baranie rogi… Nawiązanie do starożytnych igrzysk wydaje się oczywiste dla drużyny o nazwie Olimpia, choć sportowo warszawski zespół piłkarski nie przebił się nawet do ogólnopolskiej klasy rozgrywkowej.

Najbliżej celu wolscy futboliści byli w 1997 roku, gdy jako beniaminek zdobyli wicemistrzostwo III ligi (grupy warszawsko-warmińsko-mazurskiej), po przegranej 1-2 z Warmią Olsztyn w ostatniej kolejce. Olsztynianie wywalczyli wówczas awans na zaplecze ekstraklasy, ale gdyby wynik był odwrotny, to chłopcy z Woli graliby w II lidze, gdyby…

Dwa sezony w trzeciej klasie rozgrywek to największe osiągnięcie klubu, choć oczekiwania były dużo większe. W połowie lat 90-tych nowo wybrane władze Olimpii – z Marianem Parchowiczem na czele – planowały wybudować nowoczesny (jak na tamte czasy) stadion z 12-18 tysiącami miejsc siedzących i krytą trybuną. Otwarto także bazar na terenach klubu (przy zjeździe z Alei Prymasa Tysiąclecia na ul. Górczewską), który miał był jednym ze źródeł utrzymania dla wolskiego klubu. Drużyna wzmocniona piłkarzami znanymi z występów w ekstraklasie: Januszem Kruszankinem i Jackiem Bąkiem (starszym) zajęła jednak 10. miejsce w sezonie 1997-98 i spadła do IV ligi (wskutek reorganizacji rozgrywek). Zostały wspomnienia i stadion z dwoma trybunami (1600 krzesełek) za bramkami, bez dachu. Bez kolumnady ani nawet bez bieżni, która widniała we wcześniejszym logo klubu.

Olimpia Warszawa herbZnak ten wyglądał interesująco, niezwykle prosty i zgrabnie wyrysowany.

Ocena znaku
Oddajmy cesarzowi co cesarskie a Olimpii, że ma bardzo oryginalne symbole. Zarówno stare, jak i obecne logo wyróżniają się wśród polskich znaków sportowych, a nawiązania do starożytnych igrzysk tak oczywiste, że dopisanie nazwy klubu w znaku wydaje się zbędne.

Obecne logo jest transparentne, tj. nie zamknięte w tarczy, przez co na ciemnym tle występuje w wersji inwersyjnej. Nie jest to jego wada, a raczej upodobnienie do znaków towarowych. Liternictwo zostało dopasowane do elementów graficznych, krój Geometric 231 Heavy idealnie komponuje się z grubą kreską kolumny i otaczającego go okręgu (inicjału?). Znak wymagałby jedynie delikatnej korekty optycznej „M” i świateł międzyliterowych, ponieważ zaburzają lekko percepcję na jasnym tle.

Niestety udane logo jest poniewierane na oficjalnej stronie klubu:

Olimpia Warszawa herbZnak został tam koszmarnie wykrzywiony na banerze, a na widniejącym niżej obrazku dodano efekt płaskorzeźby w Photoshopa. Zabójstwo dla każdego logo. Nie idźcie tą drogą, „Olimpijczycy”!

Olimpia Warszawa herb

Jak oceniasz logo Olimpii Warszawa?

  • 4 #wartościowe (46%, 16 razy oceniany)
  • 3 #poprawne (26%, 9 razy oceniany)
  • 5 #doskonałe (17%, 6 razy oceniany)
  • 1 #koszmarne (11%, 4 razy oceniany)
  • 2 #niedopracowane (0%, 0 razy oceniany)

Ilość głosów: 35

Loading ... Loading ...


Ocena polskielogo.net:

Oryginalność

Czytelność

Precyzja wykonania

Liternictwo

Ponadczasowość formy


Średnia ocena: 4,0